Hotel Cracovia jabłkiem niezgody

Trwa publiczna debata nad przyszłością hotelu Cracovia – władze miasta nie chcą pozwolić na jego wyburzenie, a właściciel przekonuje, że adaptacja obiektu jest niemożliwa.

Budynek Cracovii – do niedawna siedziba jednego z wielu krakowskich hoteli oddana do użytku w 1965 r., dzisiaj punkt zapalny burzliwych dyskusji i konfliktu na linii władze miasta-inwestor. Dlaczego? Dla jednych bowiem obiekt to symbol architektury polskiego modernizmu, dla drugich współczesna ruina, która swym wyglądem szpeci centrum Krakowa, będąc jednocześnie wykorzystywana jako wieszak na reklamy. Spór należy do trudno rozwiązywalnych – jak nie zgodzić się chociażby po części z jedną i drugą opinią. Niezaprzeczalny jest fakt, że mury hotelu Cracovia są emblematem modernistycznej tradycji polskiej architektury, jednocześnie ich stan techniczny, zniszczenie spowodowane tym, że przez lata budynek nie był poddawany żadnym modernizacjom, pozostawiają wiele do życzenia. W tym miejscu pojawia się pytanie: czy Kraków potrzebuje takich zabytków? Dla obecnego właściciela nieruchomości – firmy Echo Investment – odpowiedź jest prosta: nie, bo stan obiektu uniemożliwia jego ponowną adaptację. Udzielenie odpowiedzi bez problemu przychodzi również władzom Krakowa: tak, bo hotel Cracovia to symbol modernizmu, obiekt wpisany do rejestru zabytków, któremu należy się ochrona. Jak widać o kompromis będzie trudno.

Dodatkowo pikanterii całej sprawie dodają ostatnie wydarzenia, pokazujące rozbieżne cele urzędników i właściciela. Inwestor zaprezentował publicznie kilka wersji planów budowy Nowej Cracovii, a władze miasta oddały do wglądu publicznego miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Błonia Krakowskie”, w którym dopuszcza się jedynie remont i przebudowę istniejącego obiektu. Inwestor poinformował, że pod budynkiem Nowej Cracovii udostępni, nie tylko dla osób korzystających z obiektu, ponad 700 miejsc parkingowych, czyli o ponad 200 więcej niż wymagają tego przepisy, a tymczasem władze miasta podpisały umowę na budowę podziemnego parkingu, na 150 miejsc, zlokalizowanego pod placem przed Muzeum Narodowym. Jego realizacja ma pochłonąć 15 mln zł. Wnioski nasuwają się same.

Nowa Cracovia ostatnią szansą

Z punktu widzenia inwestora rozwiązanie jest tylko jedno: hotel trzeba wyburzyć, a w jego miejsce postawić nowy obiekt, który formą będzie nawiązywać do istniejącego. Stropy budynku mają za małą nośność i nie możemy zrealizować w tym układzie konstrukcyjnym, z tymi elementami konstrukcyjnymi, obiektu użyteczności publicznej. Budynek nie nadaje się do adaptacji, wprowadzenia nowej funkcji, w wyniku czego musimy go wyburzyć – powiedział podczas konferencji prasowej, która odbyła się 6 czerwca br. w Kinie Kijów, Krzysztof Giemza, dyrektor działu deweloperskiego firmy Echo Investment. Obecny właściciel podkreśla, że niemożliwe jest również zachowanie głównej elewacji budynku (wpisanej do ewidencji zabytków), bo do jej wykonania użyto ponad 18 ton rakotwórczego azbestu.

Spółka przedstawiła więc swoją koncepcję zagospodarowania spornego terenu. Zgodnie z nią w miejscu wyburzonego hotelu Cracovia (w odległości 26 m od al. Focha) powstałby nowoczesny obiekt Nowej Cracovii – w której znalazłyby się punkty handlowo-usługowe, powierzchnia biurowa, wystawiennicza i rekreacyjna. W ramach inwestycji przebudowany zostałby fragment al. Focha i ul. Kałuży, a w podziemiach znalazłby się podziemny, dwupoziomowy parking z 760 miejscami postojowymi.

Pomostem łączącym Starą Cracovię z Nową ma być postać profesora Witolda Cęckiewicza, który kilkadziesiąt lat temu tworzył projekt hotelu Cracovia, a teraz nadzorował prace nad obiektem mającym powstać w jego miejscu. Przedstawiciele firmy Echo Investment poszli o krok dalej – pozwolili zrealizować opracowany przez profesora 50 lat temu, pierwotny  plan urbanistyczny,  zgodnie z którym między hotelem Cracovia a Muzeum Narodowym, miał powstać reprezentacyjny plac miejski. W nowej koncepcji uwzględniono jego powstanie. Naszym celem jest świadome utrwalenie, realizacja i odtworzenie tych wartościowych elementów które to dzieło prof. Cęckiewicza posiada i wpisanie w taki sposób funkcji i formy naszej koncepcji, aby przenieść te wartościowe elementy w przyszłość – tłumaczy Krzysztof Giemza.

Bez wątpienia scenariuszem najlepszym dla obiektu i mieszkańców Krakowa byłoby wypracowanie kompromisu między obecnym właścicielem nieruchomości a władzami miasta. Tylko to może uchronić budynek dzisiejszego hotelu Cracovia przed degradacją. Inwestor zapowiedział bowiem, że w momencie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w formie, która jest obecnie wystawiona do wglądu publicznego, obiekt zostanie pozostawiony w obecnym stanie. Właściciel nie przewiduje ani jego adaptacji, ani sprzedaży. Taki scenariusz oznaczałby, że na mapie Krakowa pojawi się kolejna już współczesna ruina, której wartości architektoniczne będą z czasem coraz mniej zauważalne. Władze miasta powinny więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy właśnie o to chodzi.Źródło: KRN.pl | 2013-06-10